♥ Laura ♥
- To co robimy? - spytał siadając na kanapie.- Co powiesz na horror? "Oszukać przeznaczenie 4"?
- Jasne, może być.
- Włącz film, a ja tradycyjnie lecę po popcorn. - uśmiechnęłam się i uciekłam do kuchni.
Troszeczkę mi nie zręcznie gościć na kanapie gangstera, no ale mniejsza. Włożyłam szeleszczące pudełko do mikrofalówki i oparłam się o blat, wbijając wzrok w podłogę.
- Gotowe! - krzyknął chłopak wchodząc do pomieszczenia. - Film już leci, to znaczy reklamy. - uśmiechnął się lekko - Ale pachnie!
- Minuta i będzie.
Odłożył pilot od telewizora na pobliski stolik i oparł się o wejście.
- Lau...-zaczął nie pewnie - Mogę cię o coś spytać?
- Jasne.
- Oczywiście nie musisz odpowiadać jeśli nie chcesz, ale czy ten blondyn, z którym cię widziałem w barze to twój chłopak?
- Nie. - odparłam spokojnie.
- To jest ten Blake? - ciągnął dalej.
- Nie z Blake'em już zerwałam...- odpowiedziałam zgodnie z prawdą, a na policzkach poczułam słoną łzę.
- Przepraszam nie powinienem o to pytać. - wytłumaczył się szybko chłopak, widząc że płaczę, po czym mocno mnie przytulił.
- Nie spoko, w końcu to nie twoja wina że nasz związek się rozpadł. - wyszeptałam, po czym wtuliłam się w niego mocniej.
W końcu po jakiś 10 minutach się uspokoiłam i oderwałam od blondyna.
- No dobra to teraz moja kolej.
- Ale na co? - spytał zdezorientowany.
- No na pytanie....Więc czy znalazłeś już swoją drugą połówkę? - spytałam wsypując kukurydze do szklanej miski.
- Tak.
- Wow, a kto to taki, jeśli można spytać?
- Ty...- odparł wlepiając się w moje śpelka.
- Ross, nie zrozum mnie źle, ale ja nie odwzajemniam twoich uczuć...chyba.
- Będę czekać, ja mam czas.
Uśmiechnęłam się do niego pobłażliwie i wróciłam do przesypywania popcornu.
Po 15 minutach zajęłam miejsce koło blondyna na kanapie. Co pięć minut krzyczeliśmy ze strachu, ale to jeszcze nic, w porównaniu kiedy wyłączyli na korki.
- Ross! Co się stało? - spytałam wtulając się w niego jak w misia.
- Nie ma prądu...
- Czego się śmiejesz?!
- Z niczego.
- To kto się śmieje?!
- Aaaa! - krzyknęliśmy równo zrywając się z kanapy.
Każde z nas pobiegło w inną stronę. Ross chyba do kuchni, a ja do sypialni. Oczywiście wywaliłam się przy tym na schodach, ale nic na to nie poradzę że nie widzę nawet czubka swojego nosa. Przekluczyłam szybko zamek w drzwiach i oparłam się plecami o ścianę. Mój oddech stawał się coraz to bardziej nie spokojny. W domu ciemno, siedzę sama w sypialni, jest coś po 23.00. Nie wiem gdzie pobiegł Ross, ani kto się wtedy śmiał. Otworzyłam lekko drzwi od balkonu. Wyszłam aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Oczywiście w tedy spotkałam nasze duchy. Była to pięcioosobowa grupa nastolatków. Chyba pijanych nastolatków, ponieważ śmiali się w niebo głosy.
Westchnęłam ciężko i postanowiłam wrócić na dół. Pewnie mój gangster terze się teraz ze strachu.
Schodziłam właśnie po schodach, a tu nagle kula z pistoletu przeleciała obok mnie zbijając wazon z kwiatami.
- Ross! Zgłupiałeś?! To przecież ja! - krzyknęłam do chłopaka, który stał z pistoletem w ręku.
- Sorki...
- Sorki!? Sorki!? Człowieku jeszcze jednej krok i byś mnie zabił! Cielok jeden.
- Ciesz się że przy najmniej jesteś w jednym kawałku, a nie dziurawa. - odparł ze śmichem.
- Taaa, cały Ross, wpierw chce zabić swoją przyjaciółkę, a potem się śmieje. Ty idź na jakąś terapię czy coś.
♥ Następny dzień Lau ♥
Obudziłam się jakieś 15 minut temu...na stole! Nie mam bladego pojęcia co tam robiłam, ale Ross spał w wannie. To znaczy jeszcze tam śpi. Po wczorajszej akcji z pistoletem postanowiłam go tam zamknąć na klucz, nie wiadomo czy nie lunatykuje...Moja pidżama składa się z za dużej bluzki mojego kuzyna. Włosy miałam w nieładzie, poczochrane, a paznokcie błyszczały w odcieniu różu.
Powędrowałam do kuchni w celu zrobienia czegoś do jedzenia.
Hmm...naleśniki!
Wyciągnęłam z lodówki potrzebne produkty i roztopiłam masło na patelni.
- Ross!? - krzyknęłam zdziwiona gdy chłopak stanął za mną.
- Zapomniałaś chyba że masz okno w łazience...-odparł z uśmiechem
- A mogłeś normalnie zapukać...
♥ Ross ♥
Dziewczyna wypowiedziała te słowa, spoglądając na moje ubrania. No faktycznie nie wyglądałem zbyt ludzko. W włosach miałem jakieś gałęzie, a ciuchy od piasku.-Idź się umyj. - odparła wyciągając z moich blond kosmyków jakiś liść.
Posłusznie wykonałem polecenie dziewczyny i ruszyłem w kierunku łazienki.
♥ Laura ♥
Słodziak z niego. Tak na prawdę od 4 godzin cały czas walczę z myślami. Chyba podoba mi się Ross...Aaaa! Podoba mi się Ross! Słodki, ładny, miły, utalentowany...idealny. Ale nie. Nie jestem co do tego stu procentowo pewna. Jest jeszcze Justin... Cała noc prawię nie spałam myśląc o tych dwóch chłopakach. Teraz wiem co czują te wymalowane panienki w telenowelach. - Lau!
- Tak, co?
- Gadasz do siebie już jakieś 15 minut! Wszystko ok? - spytał po chwili z troską.
- Słyszałeś coś?
- Nie wyspałem się jeszcze nie kontaktuje. - przyznał z uśmiechem. - naleśniki już gotowe?
- O matko! - krzyknęłam przypominając sobie o cieście.
Wszystko przypalone. No nie! Jakim prawem?
- Lubisz skamielinę?
- Wiesz co, nie przepadam, ale możemy iść do kawiarni. Przy centrum za 20 minut! - krzyknął wybiegając z mieszkania.
Oj...on coś kombinuję.
No nic. Trzeba być przygotowanym na wszystko w końcu Ross to Ross. Z tą myślą udałam się na górę do mojej sypialni. Dawno tu nie byłam...no jakieś 7 godzin.
Słońce wbijało się do środka przez duże okna. Wiatr lekko miotał w lewo i w prawo białymi firanami. Drzwi od balkonu były uchylone, co sprawiało że słyszałam każdy ruch morza. W końcu czuje że żyję. Mieszkam na plaży. Mam wspaniałych przyjaciół i dwóch chłopaków...To ostanie nie jest aż takie piękne. Szybko ogarnęłam się z myśli i zamknęłam w łazience z wybranym zestawem. Wzięłam szybki prysznic. Wy balsamowana truskawkowym żelem pod prysznic, zarzuciłam na siebie to -
Wysuszyłam włosy i zrobiła makijaż. Zadowolona z końcowego efektu zeszłam na dół.
♥ 10 minut później ♥
Siedzę na ławce. Na ławce w parku . Drzewa, przybrały barwę jasnej zieleni. Kwiaty kwitły na pudrowy róż, a wokół bawiły się dzieci. Kocham wiosnę! Ptaki śpiewają, dzieci się śmieją i ludzie zakochują. Nagle w tłumie ludzi zauważyłam Ross'a. Wydawał mi się jakiś inny, chociaż jego styl nie zmienił. Trzymał w ręku bukiet czerwonych róż.- Proszę, piękne kwiaty dla pięknej dziewczyny - powiedział uwodzicielsko wręczając mi róże.
- Dziękuje...
- To idziemy do tej kawiarni czy nie? - spytał podając mi dłoń.
- A nie boisz się, ludzi...no wiesz czy zadzwonią.
- Nie, ten dzień poświęcam tylko i wyłącznie tobie. I nawet jeśli to miał by byś mój ostatni dzień na wolności to chce go właśnie spędzić z tobą.
Zarumieniła się lekko i zostawiłam ślad po pomadce na policzku blondyna.
- Romantyk z ciebie...- westchnęłam cicho kładąc głowę na jego ramieniu.
Szliśmy jakieś 15 minut, zielonymi alejkami parku. Wszędzie pachniało kwiatami. Były przecudne. Na każdej alejce widniał rząd pudrowo różowych roślinek. Długo zrywałam je wzrokiem, aż Ross podszedł do jednego z nich zerwał i włożył mi różę we włosy. Po 10 minutach stałam już pod wielką kawiarnią. Zajęliśmy miejsce na dworze. Oczywiście Ross wpierw odsunął mi krzesło jak prawdziwy dżentelmen i dopiero potem usiadł.
- Co państwo sobie życzą? - spytał kelner.
Był to wysoki mężczyzna, z ciemną karnacją, kruczo czarnymi włosami i piwnymi oczami. Arab.
- Co pni sobie życzy. - zwrócił się do mnie blondyn.
- Może rogaliki francuskie?
- To rogaliki i dwa cappuccino z bitą śmietaną. - odparł blondyn, a kelner odszedł z zapisanym zmówieniem.
Świetna kawiarnia, stolik dwa dwojga i chyba miłość mojego życia. Czego chcieć więcej?
Nie wiem jak już mam chować moje uczucia do tego zwariowanego chłopaka. Nie chce mu tego powiedzieć zbyt wcześnie, ale nie chce też bawić się jego uczuciami.
- Wszystko w porządku? - spytał Ross, machając przede mną ręką.
- Co? A tak wszystko w porządku, po prostu się zamyśliłam.
Nawet nie zauważyłam kiedy kelner przyniósł nam danie.
- Smacznego - odezwał się blondyn ukazując swój śnieżno biały uśmiech.
- Samczego...
Rogaliki były naprawdę pucha! Mogę im spokojnie przyznać 6+. Siedzieliśmy jeszcze kilka minut popijają cappuccino.
- Idziemy dalej? - spytał po chwili Ross.
- Jasne, a co teraz masz w planach.
- Hmm...może być spacer po parku?
4 godziny później
Nogi mi odpadają! No ale na towarzystwo nie muszę narzekać. Po drodze zaliczyłam jeszcze budkę z zdjęciami, goframi, lodami i balonami. Było cudownie, romantycznie i wogóle. Gdzie jestem teraz? Właściwie to sama nie wiem. Ross postanowił zrobić mi niespodziankę. Zawiązał oczy czarną bandaną. Jest coś po 20.00. Czuję piasek pod nogami.
- Ross?- Tak?
- Mogę już otworzyć oczy?
- Nie.
Ta...proste pytanie prosta odpowiedź.
- Poczekaj jeszcze chwila, moment, już! - krzyknął, a ja odwiązałam chustę. Moim oczom ukazała się plaża, tłum ludzi i milion kolorowych lampionów. Ciemne niebieski niebo i tysiące kolorowych lampionów. Piękne! Odwróciłam się do tyłu mocno przytuliłam Rossa.
W Końcu po jakiś pięciu minutach oderwałam się od niego. Staliśmy oboje oświetleni jedynie przez księżyc i światło lampionów.
Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Coraz to bliżej bliżej, bliżej, aż w końcu, chłopak wbił mi się w usta. Zarzuciłam ręce na jego szyi, a on oplótł mnie w tali. Jedynie co słyszałam to fajerwerki, brawa i głośne krzyki.
♥♥♥
Hejka! Oto mój rozdział 13! Prawie wszyscy w komach chcą już Raure,
więc na zamówienie proszę. Mam nadzieję że wam się podoba.
Rozdział pisany na telefonie więc przepraszam za błędy.
więc na zamówienie proszę. Mam nadzieję że wam się podoba.
Rozdział pisany na telefonie więc przepraszam za błędy.
Czekam na wasze opinie
Do następnego wpisu..
Maddie ;)
Rozdział dedykowany-
- Elci Tyc
- Kasi Tonks
- Tuli Pomocnej
- Justynie
- Ance Fance
- Ally Rose
- Lusi Lynch
- Łaurze Kłos
- Julce
- Wszystkim Anonimom
- I innym
rozdział... cudooo, genialny.
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na nex.
<3 <3 Karcia 546 <3 <3
Świetny :)
OdpowiedzUsuńczekam na next
OdpowiedzUsuńJak zawsze boski<3 <3 <3
OdpowiedzUsuńNo nareszcie się pocalowali!!!! Rozdział WOW. Super wymyslilas z ty horrorem.:) Nie mogłam z tego jak Ross prawie "przedziurawił" by Lau.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i WENY
PS Dzięki za dedykację.<3
Boski <3
OdpowiedzUsuńJupii :D JEST Raura
BOSKI !!!!! Dzięki za Raure i co do następnego rozdziału : mają być razem razem wiesz... żeby on ją poprosił o bycie dziewczyną plisss... Kocham tego bloga to jeden z moich ulubionych ok czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńJest świetny!! :D czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńHip!!!! Hip!!!!! Hip!!!!! Hura!!! Jestem strasznie szczęśliwa, bo w końcu coś z Raury, ale mam nadzieję, że później będą razem. Kocham to jak piszesz. Rozdział boski, a błędy może kilka było, ale ja na to nie patrzę, bo boski rozdzialik. Chciałabym się tu bardziej wypisać, ale nie mam jak, bo najpiękniejsze co tu mogę napisać, że "ROZDZIAŁ" to słowo na twoim blogu jest piękne. To słowo opisuje wszystko czyli każdy rozdział jest piękny i dlatego to jest najpiękniejszym słowem. Wieka, wieka fanka czeka z wielką wielką niecierpliwością na next (ja)
OdpowiedzUsuńWoW,do jasnej ciasnej,jaki super rozdzial. Normalnie nie moge.Raura!!! Ha! Ha! Ha,ha,ha! Aaaaa!!! Raura..uuu.uu.. Raura.. ( odwala glupi taniec na wykladzinie podspiewujac sobie) Mega!!!! Kiedy next??? Kiedy,kiedy,kiedy?! Nie moge sie doczekac. Pocalowali sie! Zajebiozaa.. <3
OdpowiedzUsuńZoZoL :*
Rozdział super. Już nie mogę doczekać się następnego. Dawaj szybko next!!!
OdpowiedzUsuń